wtorek, 31 lipca 2012

Londyn 2012 - ceremonia otwarcia

(Jak zwykle spóźniona) chciałabym napisać słówko o tegorocznych igrzyskach, które rozpoczęły się trzy dni temu, 27 lipca. Londyn już trzeci raz jest areną zmagań najlepszych zawodników świata z wielu dyscyplin.
Debiut stolicy Wielkiej Brytanii jako gospodarza igrzysk odbył się w 1908 roku, następne zawody odbyły się czterdzieści lat później (Londyn wygrał plebiscyt na organizowanie igrzysk w 1944 roku, niestety musiano je przełożyć ze względu na trwającą II wojnę światową).
Medal IV Letnich Igrzysk Olimpijskich











Olimpijski dyplom dla Mieczysława Łomowksiego
(polskiego lekkoatlety, miotacza, chorążego na XII Letnich Igrzyskach Olimpijskich)

Zanim sportowcy rozpoczęli swoje zmagania cały świat z zapartym oddechem czekał na ceremonię otwarcia tym bardziej, że gospodarze igrzysk sprzed czterech lat spisali się fantastycznie. Koncepcją Anglików na pierwszą część otwarcia było przedstawienie historii ich kraju od czasów poprzedzających rewolucję przemysłową po czasy obecne. Mieliśmy więc sielskie obrazy z typowej angielskiej wsi, potężne kominy fabryk, biedę klasy robotniczej, angielskich gentelmenów, fragmenty Szekspira czytane przez Kennetha Branagh'a oraz J.K.Rowling. Ostatnim, ale jakże wymownym elementem części historycznej przedstawienia były czerwone maki, symbolizujące pamięć Anglików o  rodakach poległych  podczas obu wojen światowych.
Sielska, angielska wieś.
Kenneth Branagh recytuje fragmenty dzieł Szekspira.


Ta część otwarcia wywołała na świecie (i w mojej głowie) sporo kontrowersji. Historia Anglii  została tutaj przedstawiona bardzo ,,łagodnie".
Czarnoskórzy gentelmeni, ani słowa o kolonializmie ani o krzywdach wyrządzonych innym nacjom. Można by wywnioskować, że według pomysłodawców ceremonii Wielka Brytania zawsze stała po stronie szeroko rozumianego dobra.
A wszyscy wiemy, że to nieprawda.

Oto komentarz Amala de Chickera, członka organizacji Equal Rights Trust.
,,Była to wersja historii bardzo wygodna i selektywna, sprowadzona wyłącznie do celebracji, bezrefleksyjna. Zapewne było to celowe. Po co dołować nastroje, przypominając paskudne sprawy, gdy połowa państw reprezentowanych w ceremonii otwarcia to ofiary kolonialnego <> w brytyjskiej historii?"




A teraz kilka komentarzy użytkowników portalu tvn24.pl:

,,(...) mieszanie polityki i sportu jest niesmaczne..."
                                                   ~Synik24
                                                                                       
,,A ciekawe, jak to mieli pokazać - czy wersję prawdziwą - krwawą, brutalną i nieprzyjemną, czy może w sposób nadający się do inscenizacji na ceremonii otwarcia - czyli znów pewnie zbyt ugrzeczniony? Ktoś tu chyba zbyt naiwnie postrzega świat, licząc na pokajanie się Brytyjczyków, tym bardziej z własnej woli."
                                                                                               ~frostknight


Gdy już opadł kurz pierwszych nerwów muszę przyznać rację Synikowi24. Sama wielokrotnie powtarzałam, że sport i politykę powinna dzielić wyraźna linia (o pewnych sprawach nie da się tak łatwo zapomnieć). Biję się w piersi. Igrzyska to święto sportu a nie narodowych waśni choć należy przyznać, że pokazanie różnych historycznych ,,smaczków" byłoby z kolei okazją do uderzenia się w piersi wszystkich Brytyjczyków, ale...(odsyłam do komentarza frostknigta). Pragnę zaznaczyć, że podczas ceremonii uczczono minutą ciszy ofiary II wojny światowej oraz ataku terrorystycznego z 2005 roku.


Największe brawa zebrała trójka gwiazd gali. Rowan Atkinson, który udowodnił, że pomimo zakończenia kariery Jasia Fasoli dalej potrafi odgrywać swoją najsłynniejszą postać oraz królowa Elżbieta II w parze  
z Jamesem Bondem, z którym wystąpiła w kilkuminutowym filmiku zwieńczonym... skokiem ze spadochronu! Na szczęście w tym elemencie królową zastąpiła zawodowa kaskaderka. Podczas tego krótkiego występu królowa udowodniła, że pomimo swojego zaawansowanego wieku (a może właśnie dlatego)
jest prawdziwym człowiekiem-instytucją, znanym i podziwianym na całym świecie. 


Rowan Atkinson podczas swojego występu.

Elżbieta II oraz Daniel Craig jako James Bond.


Kolejną częścią ceremonii otwarcia był szybki przegląd stylów muzycznych, które zawładnęły Londynem na przestrzeni ostatnich sześćdziesięciu lat. Mieliśmy więc Sugababes, Beatlesów, The Rolling Stones, Queen, Amy Winehouse i... wielu innych wykonawców. A to wszystko przy występie kilkutysięcznej grupy młodych ludzi, którzy swym tańcem zaprezentowali historię miłości dwójki nastolatków.


Jeśli Anglicy mają być z czegoś dumni to na pewno z doskonale prosperującej służby zdrowia oraz swej niezwykłej wyobraźni, która pomogła im stworzyć licznych bohaterów dziecinnych bajek. Jedno z wystąpień łączyło oba te tematy. Bajkowe, czarne charaktery straszyły dzieci, które były uspokajane przez pielęgniarki. Należy wspomnieć, że w tych rolach wystąpiły pracownice angielskiej służby zdrowia.











































Po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć kobiecą reprezentację Arabii Saudyjskiej,
I w końcu nadszedł moment, na który wszyscy czekali.
Przemarsz reprezentacji biorących udział w Igrzyskach.
Nie obyło się bez kilku kontrowersji, z których na pierwszy plan wyłaniał się skandal związany z reprezentacją Indii. Podczas prezentacji reprezentantów tego kraju obok chorążego pojawiła się niezidentyfikowana dziewczyna w czerwonej bluzie i turkusowych spodniach.

Pojawienie się dziewczyny podczas przejścia indyjskiej reprezentacji wywołało skandal  w ich rodzinnym kraju.











Jak się później okazało była to Madhura Nagendra, indyjska studentka przebywająca w Anglii na stypendium. Jak mówi jej ojciec, dziewczyna została wybrana do uczestnictwa w przedstawieniu przez samego Dany'ego Boyla, reżysera ceremonii. Nie wiadomo jednak dlaczego nie wystąpiła jako tancerka a jako...?

Reprezentacja Polski została bardzo miło przywitana przez londyńską publiczność. Chorążym naszej reprezentacji była Angnieszka Radwańska. Zachwyt widzów wywołały również stroje naszej reprezentacji zaprojektowane przez firmę 4F.




Nasza najlepsza tenisistka najwyraźniej nie bała się ,,klątwy chorążego". Żaden z chorążych polskiej reprezentacji w historii nowożytnych igrzysk nie zdobył medalu.




Tradycyjnie już ceremonię otwarcia zakończył zapierający dech w piersiach pokaz sztucznych ogni.


Na ile medali możemy liczyć? Według ministry(?) sportu Joanny Muchy, 5-8. Podobnie rozkładają się głosy w przeróżnych ankietach zamieszczonych na stronach portali internetowych. Miejmy nadzieję, że nasi sportowcy sprawią nam niejedną niespodziankę i przywiozą z Londynu o wiele więcej medali. Najlepiej w kolorze złotym.

To wszystko na dzisiaj, dziękuję za przeczytanie.

Żadne ze zdjęć wykorzystanych w poście nie jest mojego autorstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Obiecuję, że odpowiem jak tylko będę mogła.