Isabelle Geffroy (prawdziwe nazwisko artystki) od zawsze wiązała swoją przyszłość z muzyką. Karierę rozpoczęła jako wokalistka bluesowa w zespole Fifty Fingers. Swego czasu przechodziła też fascynację muzyką latynoską by w końcu zainspirować się tradycyjną muzyką francuską z czasów Edith Piaf, z którą jest zresztą porównywana. Jej pierwsza płyta zatytułowana po prostu ,,Zaz" wprowadziła nową świeżość do tradycyjnej muzyki francuskiej. Poniżej zamieszczam kilka filmików dotyczących bohaterki dzisiejszego posta.
Wiecie co mnie w niej urzekło? Zaskakująca normalność. Jak już mówiłam, zdecydowałam się kupić rozszerzone wydanie jej pierwszej płyty, na którym znalazł się filmik dotyczący artystki. Zaz jest tak.. prosta, tak niebanalna (w jej przypadku te przymiotniki się nie wykluczają i OBA są komplementami). Zaz jest podobna do każdego z nas. Dlatego tak miło się jej słucha. Niestety, ominęły mnie jej zeszłoroczne koncerty w Polsce, teraz z niecierpliwością czekam na kolejną trasę koncertową. Może spotkamy się kiedyś na jednym z koncertów? To wszystko na dzisiaj, dziękuję za przeczytanie.
Żadne ze zdjęć wykorzystanych w poście nie jest mojego autorstwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Obiecuję, że odpowiem jak tylko będę mogła.