piątek, 28 września 2012

Gdy zakwitną kasztany...

Czyli wszystko à propos matury 2013, do której, mam nadzieję, będę miała zaszczyt przystąpić. Z maturą jest różnie. Jedni uważają, że jest to świetny sposób na sprawdzenie wiedzy uczniów, drudzy, że jest to bzdura (wszyscy znamy ten kanał na YouTube, prawda?) a jeszcze inni, że po prostu nikt na razie nie wymyślił nic lepszego. Z którą opinią się zgadzam? Trudno powiedzieć. To prawda, że niezbyt mądrym jest fakt, że zaledwie kilka dni decyduje o reszcie życia człowieka ale... no właśnie, ma ktoś lepszy pomysł?

Skąd idea na post dotyczący matury? No cóż, jestem przyszłoroczną maturzystą z aspiracjami na dostanie się na UW. Ciężka sprawa ale komuś przecież musi się to udać. Dlaczego nie mnie? Nie mam zamiaru Was oszukiwać, że z żadnym przedmiotem nie mam problemu. Jest taki jeden...
z którym też na pewno jakoś sobie poradzę. Nie po to wypłakałam tyle łez w pierwszej klasie i nie dosypiałam (właściwie w ogóle nie spałam) w drugiej żeby teraz to wszystko zawalić. Nie ma bata!

Tak więc pożaliłam się Wam, że czeka mnie mnóstwo pracy ale nie martwcie się, jakkolwiek głupio by to brzmiało... ja to po prostu lubię. Lubię się uczyć, lubię wiedzieć. Jeśli chcecie mnie do sedna urazić to wytknijcie mi niewiedzę, w jakimkolwiek aspekcie. Podły humor do końca dnia gwarantowany. Nawet jeśli ktoś się o coś mnie zapyta, a ja nie znam odpowiedzi mam ochotę wpaść w szał (nawet gdy nie mam obowiązku ani nawet prawa tego jej znać). Kujońska natura trochę utrudnia człowiekowi życie, zwłaszcza jeśli chodzi o kontakty towarzyskie z rówieśnikami, ale niestety (albo właśnie ,,stety"), nie da się tego z siebie wyplenić.
Ale miało być o maturze. Z kwestii formalnych niewiele się od zeszłego roku zmieniło. Jedyna istotna zmiana pojawiła się na arkuszu z języka polskiego. Jeden z tekstów, służących do napisania pracy pisemnej nie będzie pochodził z listy lektur. Co o tym sądzę? Mniej więcej to samo co o niedawno wprowadzonej reformie szkolnictwa. Bzdura. O ile wcześniej ludzie czytali lektury ponieważ bali się matury, tak teraz już kompletnie będą mogli sobie ten przykry obowiązek odhaczyć. Wspaniale.
Tak więc co jakiś czas będą się tu pojawiały posty dotyczące matury i moich oraz moich znajomych przygotowań do niej. Jeśli ktokolwiek czyta ten blog, to już wie, że nie można się po mnie spodziewać regularności. Tak więc czekajcie i czytajcie.
To wszystko na dziś dziękuję za przeczytanie tego posta.
Żadne ze zdjęć wykorzystanych w poście nie jest mojego autorstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Obiecuję, że odpowiem jak tylko będę mogła.